Ubrania idą jak woda, ale firmy mają problemy

Na pierwszy rzut oka światowy rynek odzieżowy ma się doskonale, sprzedaż rośnie. Jednak liderzy, jak Inditex czy H&M, tracą zaufanie inwestorów. Poza Amazonem, który szykuje kolejną rewolucję.

Aktualizacja: 30.01.2019 20:54 Publikacja: 30.01.2019 20:00

Ubrania idą jak woda, ale firmy mają problemy

Foto: Adobe Stock

Globalny rynek odzieżowy warty jest już ok. 1,3 bln dolarów i co roku rośnie o kilka procent. Oczywiście, jak w każdym segmencie sprzedaży detalicznej, i tu rośnie udział handlu internetowego, który według Fashion and Apparel Industry Report w tym roku warty będzie już 545 mld dol. Ta część rynku rozwija się wciąż w tempie dwucyfrowym, jednak dynamika słabnie.

To efekt kapryśnych konsumentów, którzy ubrania chcą kupować, ale dobrych marek i jak najtaniej. Według wspomnianego raportu tempo wydatków odzieżowych na osobę rośnie bowiem jedynie o kilka, góra 10 dolarów rocznie, co pokazuje pod jak ogromną presją działają sprzedawcy.

Dyskonty na fali

W Polsce to zjawisko również widać. – Głównymi motywami Polaków w wyborze sklepów z odzieżą są dobry stosunek jakości do ceny oraz atrakcyjne promocje i wyprzedaże (wskazywane przez jedną trzecią badanych). Na naszym rynku dobrze radzą sobie marki takie jak np. Pepco – mówi Mateusz Zubkowicz, lider badania Traffic Booster w IQS.

– W ciągu ostatniego miesiąca co piąty Polak, który zrobił zakupy odzieżowe, przyznaje, że dokonał zakupu właśnie w tej sieci. Droższe sieci notują szczyty odwiedzin i zwiększają sprzedaż w okresach wyprzedaży, kiedy to dzięki obniżonym cenom Polacy mają poczucie dobrze wydanych pieniędzy – dodaje. Dlatego ofertę odzieżową mocno rozwijają sieci spożywcze – hipermarkety i dyskonty.

Na świecie także najmocniej zyskują tanie sieci oraz sklepy z odzieżą w modelu off-price, jak znany u nas TK Maxx. Sprzedają często starsze kolekcje czy pojedyncze egzemplarze, ale można w ich znaleźć też produkty marek luksusowych w bardzo obniżonych cenach.

Z taką konkurencją ciężko sobie poradzić, co widać po ocenie inwestorów dla liderów sektora. Cena akcji największego sprzedawcy ubrań na świecie, czyli koncernu Inditex, jeszcze dwa lata temu przekraczała 36 euro, dzisiaj są tańsze o ponad 30 proc. W przypadku szwedzkiego H&M spadek wartości przekracza 40 proc., a do niedawna lider światowego rynku, amerykański GAP, stracił w rok ponad 20 proc. (choć ta firma nieco odrabia straty, dołek jej notowań przypadł na 2016 r.).

Wszystkie duże firmy odzieżowe działają w internecie, ale nie zapewnia to już ani rosnącej sprzedaży, ani zwyżki giełdowego kursu. Zalando, lider europejskiego rynku odzieżowego online, także nie budzi już takiego entuzjazmu. Akcje tej firmy w dwa lata straciły ponad 30 proc. wartości.

Poprzeczka wisi już bowiem bardzo wysoko, a rynkowe standardy w e-handlu narzuca Amazon, który demoluje amerykański rynek handlowy, w tym odzieżowy. Rocznie znika tam nawet po 2 tys. firm handlujących ubraniami. Koncern wprowadza nowe oferty, umożliwia nawet zamawianie ubrań, przymierzanie w domu i płacenie dopiero za te, które klient zdecyduje się zatrzymać.

Manekin Amazona

Teraz jego konkurenci będą się musieli zmierzyć z kolejnym wyzwaniem. Amazon złożył wniosek o opatentowanie rozwiązania, które wykorzysta w swojej aplikacji mobilnej. Dzięki wykorzystaniu zdjęć z mediów społecznościowych i selfie system dopasuje do użytkownika ubrania, które powinny mu się spodobać. – Taki interaktywny manekin zrewolucjonizuje kupowanie ubrań w internecie – przewiduje Mark Howell, dyrektor kreatywny agencji projektowej Play Retail. – To rozwiązanie radykalnie odmieni rynek i przyspieszy odpływ klientów ze stacjonarnych sklepów – wtóruje Neil Wilson, główny analityk Markets.com.

W Polsce też widać „efekt Amazona", choć wciąż w ograniczony sposób. Koncern nie ma rodzimej platformy, do Polski sprzedaje z niemieckiego sklepu. Kupowanie ubrań w sieci zyskuje popularność, ale dopiero od kilku lat. Lider rynku, czyli LPP, jest przez inwestorów doceniany, akcje tej firmy w ostatnich dwóch latach zyskały ponad 60 proc. i nic nie wskazuje, aby trend miał się odwrócić. Firma dynamicznie zwiększa sprzedaż online i mocno inwestuje w nowe technologie.

– W branży fashion najważniejszy jest produkt, ale wyzwaniem jest zaprojektowanie go tak, by był dopasowany do oczekiwań klientów, a przy tym zawsze dla nich dostępny. Dzięki zaawansowanej analityce i przetwarzaniu danych z wykorzystaniem Big Data, Business Intelligence optymalizujemy sprzedaż i możemy dokładnie określić, czego szukają nasi odbiorcy – mówi Jacek Kujawa, wiceprezes LPP. – Nasz system alokacji na podstawie historycznych danych prognozuje wielkość popytu na konkretne modele i rozmiary towarów w każdym z salonów. Dzięki temu minimalizujemy zapasy, zwiększamy skuteczność sprzedaży oraz zadowolenie klienta. Z kolei autorska aplikacja LPP Store Vision dostarcza informacji o dostępności produktów w każdym z salonów, ich rotacji oraz stanie zapasów. Pomaga także efektywnie zatowarować sklepy oraz lepiej kontrolować ekspozycję – dodaje.

Radio na metce

LPP podaje, że punktem zwrotnym będzie wdrożenie technologii RFID, poprzez którą będzie można precyzyjnie skontrolować produkty w całym łańcuchu dostaw, poznać trendy, zdefiniować najlepiej sprzedające się produkty i lepiej dopasować je do oczekiwań klientów.

Konsumenci sukcesywnie pozbywają się obiekcji związanych z dokonywaniem zakupów online – co więcej, najszybciej rośnie segment m-commerce, tj. sprzedaż dokonywana przez urządzenia mobilne. Jest to spowodowane m.in. powszechnością urządzeń mobilnych z nielimitowanym dostępem do internetu czy coraz szybszym tempem życia – mówi Krzysztof Bajołek, prezes i założyciel Answear.com, spółki z portfela MCI.

Grzegorz Starościak Data Team Manager ITMAGINATION

Sieci handlowe nie obędą się bez zaawansowanej technologii, by sprostać wyzwaniom rynkowym. Z pomocą przychodzą gotowe rozwiązania techniczne, dostosowane do potrzeb, w obszarze gromadzenia i analizy danych, a także analityki i data science (w tym sztucznej inteligencji). Sekretem budowania przewagi jest biznesowa koncepcja z odpowiednio dobraną technologią.

Globalny rynek odzieżowy warty jest już ok. 1,3 bln dolarów i co roku rośnie o kilka procent. Oczywiście, jak w każdym segmencie sprzedaży detalicznej, i tu rośnie udział handlu internetowego, który według Fashion and Apparel Industry Report w tym roku warty będzie już 545 mld dol. Ta część rynku rozwija się wciąż w tempie dwucyfrowym, jednak dynamika słabnie.

To efekt kapryśnych konsumentów, którzy ubrania chcą kupować, ale dobrych marek i jak najtaniej. Według wspomnianego raportu tempo wydatków odzieżowych na osobę rośnie bowiem jedynie o kilka, góra 10 dolarów rocznie, co pokazuje pod jak ogromną presją działają sprzedawcy.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
W niedzielę, 28 kwietnia, sklepy otwarte. Okazja do zaopatrzenia się na majówkę
Handel
Kończy się czas wielkich promocji w sklepach. Specjalne oferty w innych kanałach
Handel
Żabka szuka franczyzobiorców na ukraińskich portalach
Handel
Brexit uderza w import żywności. Brytyjczycy narzekają na nowe przepisy
Handel
Kanadyjski rząd chce ściągnąć dyskonty. Na liście właściciele Biedronki i Lidla